test mega granat sjd pro tech

Mega Granat – SJD Pro Tech: test & opinia

W tym teście pod lupę biorę Mega Granat marki SJD Pro Tech. opakowanie wygląda niczym wyjęte z telezakupów mango z początku lat 2000, ale nic bardziej mylnego. Granat faktycznie działa, o czym mam zamiar opisać dokładniej w dalszej części swojej recenzji w której dowiesz się jaka jest moja opinia o Mega Granacie.

sjd pro tech mega granat test  i opinia recenzja

Opinia subiektywna

Już sama nazwa “Mega Granat” przywołuje wspomnienia rodem z telezakupów mango. Co gorsza grafik pracujący w firmie SJD Pro Tech też nie ma ochoty podążać za trendami graficznymi. Opakowanie zdaje się, że było projektowane pod koniec lat 90 🙂 Dobra, nie oceniajmy musztardy przed otwarciem słoika!

Proces odgrzybiania przeprowadziłem zgodnie z instrukcją dostępną pod linkiem: Samodzielne odgrzybianie klimatyzacji.

Czy Mega Granat SJD Pro tech działa?

Tak, SJD Pro Tech Mega Granat działa. Z klimatyzacji już nie śmierdzi starymi skarpetami. Granat nie zostawia mocnego zapachu, zdecydowanie w składzie jest większe stężenie środka dezynfekującego niż perfumy. To moim zdaniem duży plus.

Środek jest jednak tak wielki i mocny, że wskazane jest godzinne wietrzenie zaraz po zakończeniu procesu czyszczenia w przeciwnym razie w aucie będzie śmierdzieć związkiem alkoholowym (chyba izopropylowym), który jest trujący i powoduje drapanie w gardle i podrażnienie oczu.

Dla porównania granat od Plaka można o kant dupy potłuc. Zostawia tylko silny zapach, ale nie ma właściwości czyszczących.

Podsumowanie

Polecam! Niska cena i realne korzyści z zastosowania. Układ klimatronika został oczyszczony z zarodków pleśni o czym świadczy zapach z nawiewu. Po trzech tygodniach od zastosowania nadal jest OK.

2 KOMENTARZE

  1. Najlepsze jest to, że w kartach charakterystyki produktów z nanosrebrem, nie znajdziemy zupełnie nic srebra 😀 . Przepraszam! Jest srebro: w postaci napisu na opakowaniu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć, jestem zapalonym pasjonatem motoryzacji, majsterkowiczem i bądź co bądź... blogerem. Wkurza mnie życie w wielkim mieście i swój blog motoryzacyjny traktuję jako odskocznię od szarej codzienności. Zresztą, jak to mówią "co za dużo to niezdrowo", hobby nie może być związane z pracą. Tak wiem, na moim blogu często przewija się temat beemek, mam dwie. Siłą rzeczy to właśnie wokół tej marki toczy się moje życie :)